elektryka,tynki....
Zaczal sie lipiec...a za nami bardzo pracowity czerwiec.Po przyjezdzie do Polski zaczelismy od wstawienia okien jak juz widzieliscie zdjecia zalaczylam w poprzednim wpisie. Wszystko potoczylo sie bardzo szybko i nim sie obejrzelismy mielismy juz zalatwionego elektryka, tynki, wode, ogrzewanie, zamowione drzwi zewnetrzne i w sumie jeszcze kilka rzeczy by sie znalazlo , jak np zniwelowalismy teren wokol domu, co tez nie zaoszczedzilo nam nerwow ...i dlugiego oczekiwania na naszego" Pana w Koparce" ale jak to sie mowi nic nie dzieje sie bez powodu :) Gdyby nie moj maz, ktory poswiecil wiele czasu i cierpliwosci dla naszych fachowcow, nie bylibysmy jeszcze na tym etapie,jednak cieszymy sie ze jak narazie nasze wspolne wybory okazuja sie trafne:)oby tak dalej..................
a oto moja kuchnia a raczej jej czesc- mozna powiedziec wpelni zelektryzowana :D
ponizej zejscie do salonu i kabelki ktore ktore w niedalekiej przyszlosci beda oswietlaly nam schody :)
i centrum dowodzenia :)
chlopcy wykonali kawal dobrej roboty zyczylibysmy sobie i wszystkim budujacym takich fachowcow :)))))))
nastepnym etapem byly tynki ..i kilka dni po opuszeczeniu domu przez elektryka przyjechala nastepna brygada
oto nasz salon i kuchnia ;
schody na gore i zejscie do piwnicy..
i na koncu krolestwo mojego meza ...garaz
i jeszcze na koniec fotka naszej Wiosny z zewnatrz :) ---widok bezcenny ---